21.12.2013

Nikomu nie wolno polować na sforę



http://ecsmedia.pl/c/blekitnokrwisci-wilczy-pakt-b-iext20852594.jpgAutor: Melissa De La Cruz
Tytuł: „Wilczy pakt”
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 272
Recenzentka: Akarisu


„Był wilkiem, bestią z piekła, jeńcem. Na razie jednak zarówno umysł, jak i wola wciąż jeszcze należały wyłącznie do niego… wszystkie [wilki] odważyły się pomyśleć to, co wcześniej zdawało się nie do pomyślenia - IŻ PEWNEGO DNIA ZDOŁAJĄ SIĘ UWOLINIĆ”.

Wilki – dzikie bestie, utożsamiane z demonami i pomiotami Szatana. Kojarzone ze złem i nieszczęściem. Zerwały znieważające je łańcuchy, zrzuciły obroże i ogłosiły bunt. Zrobiły to, co podpowiadał im instynkt. Uciekły i stały się ludźmi. Rozpoczęły życie wolne, choć wciąż dzikie i nieokiełznane. Tylko z pozoru bezpieczne. Ogary nigdy nie śpią i zawsze odnajdą swoją zdobycz.
 

Opowieść „Wilczy pakt” to doskonałe uzupełnienie cyklu „Błękitnokrwiści” autorstwa Melissy De La Cruz, docenianej i utalentowanej amerykańskiej pisarki o niezwykłej wyobraźni i nowatorskim podejściu do istot, znanych nam jako wampiry. Lecz to nie o nich będę dziś pisała, albowiem ta recenzja dotknie zupełnie innej tematyki. Żywota potępionych.

W czeluściach Piekła trzymane pod kontrolą wilki, niegdyś potężne i wolne stworzenia, teraz całkowicie zniewolone i pozbawione wszelkich złudzeń, czekają na swoją kolej. Wszystkie szczenięta w dniu ukończenia osiemnastu miesięcy zostają przemienione w piekielne ogary – w śmiertelnie niebezpiecznych wojowników, całkowicie podporządkowanych woli Romulusa. Jednak nadszedł dzień zemsty. Ponieważ Lawson o tym wiedział, doprowadził towarzyszy do zwycięstwa i zmienił ich przeznaczenie. Myślał, że z czasem będzie lepiej, jednak się mylił. Bo znienawidzone przez niego Ogary odebrały mu to co najcenniejsze - miłość. Gnany nienawiścią chłopak szuka zemsty i za wszelką cenę próbuje odnaleźć ukochaną.

W tym samym czasie Bliss, znana także jako Lupus Teliel, córa Lucyfera, była wampirzyca, część wilczej duszy, ta która uzyskała śmiertelność, na własną rękę poszukuje sfory. Gdy trafia na trop wilków, te ani myślą zgodzić się na współpracę. Lawson nie ufa jej, a ona jemu. Wszystko może skończyć się źle. W ostatecznej bitwie będzie się liczył każdy sojusznik. Bliss i Lawson mogą sobie nawzajem pomóc, lecz najpierw muszą obdarzyć się zaufaniem i wzajemnym współczuciem.

Książkę tę czyta się dość szybko, głównie dzięki krótkim rozdziałom i lekkiemu piórowi autorki. Narracja trzecioosobowa skupia uwagę to na członkach sfory, to na Bliss, nadając powieści tajemniczy klimat. Interesujące było wprowadzenie do fabuły postaci z innego cyklu autorki. Arthur Beauchamp pojawił się wcześniej w „Zapachu spalonych kwiatów”. Melissa De La Cruz najwidoczniej lubi takie zabiegi, gdyż właśnie w „Zapachu...” umieściła parę bohaterów z „Błękitnokrwistych”.

Według mnie książka ta kryje w sobie tylko jedną negatywną cechę. Otóż uczucia przedstawione w opowieści z czasem stają się zbyt mało dynamiczne, nie tak głębokie i przejmujące, jak powinny być – szczególnie w dramatycznych momentach. Całość napisana w bardzo ciekawy i nowatorski sposób, a jeśli kiedyś na rynku ukaże się jeszcze jedna część tej sagi, z pewnością ją przeczytam. Polecam.

Copyright © 2013 Akarisu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz