Tytuł:
„Pan Lodowego Ogrodu”
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Liczba
stron: 560
Recenzent: Matti
„Pan
Lodowego Ogrodu” opowiada historię Vuko Drakkaina, w połowie Polaka, który
zostaje wysłany na niezwykłą planetę, której fauna i flora przypominają
ziemską. W dodatku zamieszkuje ją rasa bardzo podobna do ludzkiej, choć cofnięta
w rozwoju technologicznym i kulturowym o jakieś dwa tysiące lat. Nasz bohater
ma za zadanie odnaleźć zaginioną grupę naukowców z ekspedycji, która wylądowała
na owej planecie dwa lata wcześniej. Wydawałoby się to dość łatwą misją, biorąc
pod uwagę możliwości dzisiejszej technologii, jednak okazuje się, że wszelka
elektronika na tej planecie… po prostu wariuje. Przestaje działać.
Mimo że
Vuko został na planetę wysłany sam, nie można powiedzieć, że jest bezbronny. Świetnie
wyszkolony, zaopatrzony w sprzęt, który pozwala dostosować się do panujących tu
warunków i obyczajów. Nawet wyglądem przypomina tubylca, doskonale włada
językiem obcych, obeznany jest ze zwyczajami mieszkańców planety. Jednak jego
najważniejszym atutem jest cyfral, czyli wszczepiony symbiont, znacznie
poprawiający sprawność fizyczną, umiejętności walki, a nawet pozbawiający
niektórych zbędnych emocji i uczuć, takich jak na przykład strach. Należy
jednak pamiętać, że jest to tylko wspomaganie, które nie myśli za Vuko ani nie
wykona za niego misji.
Bardzo
podoba mi się koncepcja przedstawionego świata: stworzona przez autora planeta
z własnymi zasadami, prawami, dzięki czemu nie została zachwiana równowaga
między tym, co prawdziwe a magią, której zresztą w książce nie brakuje. Na dużą
pochwałę zasługuje również świetnie poprowadzona akcja, która nie zwalnia nawet
na chwilę. W powieści nie odpowiadały mi tylko niektóre opisy, szczególnie na
koniec, które według mnie wiały nudą. Niewiele jest tu jednak mankamentów,
bowiem książka bardzo mi się podobała.
„Pan
Lodowego Ogrodu” to naprawdę kawał dobrej fantastyki z elementami science
fiction. Całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie i już nie mogę doczekać się
lektury następnych części. Polecam wszystkim fanom fantastyki i tym, którym
czytanie sprawia przyjemność, gdyż mamy tu do czynienia z literackim majstersztykiem,
o czym świadczą liczne nagrody, choćby Nagroda im. Janusza A. Zajdla, Śląkfa
czy Sfinks. Jeszcze raz gorąco polecam!
Copyright © 2013 Matti
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz