4.03.2013

Niekonwencjonalne spojrzenie na Arkadię


Tytuł: „Ja, anielica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawca: WAB
Recenzent: Maligna

Wiktoria ponownie trafia do zaświatów, jednak tym razem… jako żywa istota. Bohaterka i jej wybranek zjadają jabłko z drzewa poznania dobra i zła, nieświadomi jego pozagrobowego pochodzenia. Piotr i była diablica odzyskują moce Iskry Bożej oraz nadprogramowo – moce diabelskie. Oboje wybierają się do Niższej Arkadii, natomiast w późniejszym czasie zwiedzają całkowicie dla siebie nową lokację – Niebiosa. W którym miejscu spodoba im się bardziej?

W Arkadii przyjdzie im walczyć nie z diabłem, a z aniołem. Moroni, bo takie imię nosi ów fałszywy poplecznik Boga, kompletuje przedmioty o symbolicznym znaczeniu, postępując zgodnie z treścią manuskryptu henochiańskiego. Cel tych działań jest oczywisty – władza. Ale czym konkretnie chciałby władać Moroni i kim pragnie się stać? Wszystkie tajemnice związane z czarnym charakterem rozwiązuje nie kto inny, jak Wiktoria Biankowska.

Druga część utrzymuje poziom pierwszej, a nawet go przewyższa. Głównymi zaletami książki Katarzyny Bereniki Miszczuk są zawarte w fabule komizm i groteska oraz intrygujące postaci. Proza pisana jest lekkim piórem, dzięki czemu czytelnik chłonie nawet najdłuższe opisy lokacji, a akcje absorbują jeszcze bardziej. Humor często nieadekwatny do sytuacji jest tu największą zaletą, ponieważ czytelnik ze śmiechu potrafi wpaść w niekontrolowane drgawki (zwłaszcza jeśli wcześniej napije się dobrego winka).

Wraz z kolejną częścią trylogii pojawiają się nowi bohaterowie. Charaktery postaci są pogłębione i niesamowicie ciekawe, podobnie jak ich fizjonomia. Do najlepszych zaliczam dwójkę aniołów – Zafkiela i wcześniej wymienionego Moroniego. Moroni (nazywany przez Azazela: „poronioni Moroni”) jest lisem całego cyklu. W zależności od potencjalnych korzyści potrafi nagle zmienić stronę barykady, nie patrząc nawet na wyrządzane ze swojej winy szkody. Jest albinosem i sprzeciwiając się anielskiej modzie – nie nosi skarpetek do sandałów.

Zafkiel natomiast pełni w Niebie jedną, lecz niesamowicie ważną rolę – zarządza anielskim centrum dowodzenia odpowiedzialnym za pogodę na całym świecie. W siedzibie Zafkiela znajduje się maszyna przystosowana do wszelkich zmian klimatycznych, dzięki niej można wywołać najgroźniejsze kataklizmy. Anioł jest wyczulony na punkcie swojej pracy do tego stopnia, że zaniedbuje swój wygląd, a te dwie przyczyny z kolei wpędzają go w nadmierną drażliwość. Kiedy przyjdzie mu ugościć Wiktorię, Beletha i Azazela, naje się porządnego strachu.

Rzadko spotyka się tak zwariowaną komedię połączoną z nietrywialnym thrillerem oraz barwną fantastyką. Opisy przestrzeni sprawiają, że do książki chce się zwyczajnie wejść. Bohaterowie zapraszają nas do zapoznania się z nimi, ale jednocześnie nie wyjawiają zbyt wiele, pozostając enigmatycznymi. Natomiast nieustannie towarzyszący śmiech rozładowuje stres i uwalnia pokłady endorfin. Niesamowita powieść dla każdej grupy wiekowej.

Copyright © 2013 Maligna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz