Autor: Katarzyna
Berenika Miszczuk
Wydawca: WAB
Recenzent: Maligna
Wiktoria
ponownie trafia do zaświatów, jednak tym razem… jako żywa istota. Bohaterka i
jej wybranek zjadają jabłko z drzewa poznania dobra i zła, nieświadomi jego
pozagrobowego pochodzenia. Piotr i była diablica odzyskują moce Iskry Bożej
oraz nadprogramowo – moce diabelskie. Oboje wybierają się do Niższej Arkadii,
natomiast w późniejszym czasie zwiedzają całkowicie dla siebie nową lokację –
Niebiosa. W którym miejscu spodoba im się bardziej?
W
Arkadii przyjdzie im walczyć nie z diabłem, a z aniołem. Moroni, bo takie imię
nosi ów fałszywy poplecznik Boga, kompletuje przedmioty o symbolicznym
znaczeniu, postępując zgodnie z treścią manuskryptu henochiańskiego. Cel tych
działań jest oczywisty – władza. Ale czym konkretnie chciałby władać Moroni i
kim pragnie się stać? Wszystkie tajemnice związane z czarnym charakterem
rozwiązuje nie kto inny, jak Wiktoria Biankowska.
Druga
część utrzymuje poziom pierwszej, a nawet go przewyższa. Głównymi zaletami książki
Katarzyny Bereniki Miszczuk są zawarte w fabule komizm i groteska oraz
intrygujące postaci. Proza pisana jest lekkim piórem, dzięki czemu czytelnik
chłonie nawet najdłuższe opisy lokacji, a akcje absorbują jeszcze bardziej.
Humor często nieadekwatny do sytuacji jest tu największą zaletą, ponieważ
czytelnik ze śmiechu potrafi wpaść w niekontrolowane drgawki (zwłaszcza jeśli
wcześniej napije się dobrego winka).
Wraz
z kolejną częścią trylogii pojawiają się nowi bohaterowie. Charaktery postaci
są pogłębione i niesamowicie ciekawe, podobnie jak ich fizjonomia. Do
najlepszych zaliczam dwójkę aniołów – Zafkiela i wcześniej wymienionego
Moroniego. Moroni (nazywany przez Azazela: „poronioni Moroni”) jest lisem
całego cyklu. W zależności od potencjalnych korzyści potrafi nagle zmienić
stronę barykady, nie patrząc nawet na wyrządzane ze swojej winy szkody. Jest
albinosem i sprzeciwiając się anielskiej modzie – nie nosi skarpetek do sandałów.
Zafkiel
natomiast pełni w Niebie jedną, lecz niesamowicie ważną rolę – zarządza
anielskim centrum dowodzenia odpowiedzialnym za pogodę na całym świecie. W
siedzibie Zafkiela znajduje się maszyna przystosowana do wszelkich zmian
klimatycznych, dzięki niej można wywołać najgroźniejsze kataklizmy. Anioł jest
wyczulony na punkcie swojej pracy do tego stopnia, że zaniedbuje swój wygląd, a
te dwie przyczyny z kolei wpędzają go w nadmierną drażliwość. Kiedy przyjdzie
mu ugościć Wiktorię, Beletha i Azazela, naje się porządnego strachu.
Rzadko
spotyka się tak zwariowaną komedię połączoną z nietrywialnym thrillerem oraz
barwną fantastyką. Opisy przestrzeni sprawiają, że do książki chce się
zwyczajnie wejść. Bohaterowie zapraszają nas do zapoznania się z nimi, ale
jednocześnie nie wyjawiają zbyt wiele, pozostając enigmatycznymi. Natomiast
nieustannie towarzyszący śmiech rozładowuje stres i uwalnia pokłady endorfin.
Niesamowita powieść dla każdej grupy wiekowej.
Copyright © 2013 Maligna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz