9.10.2012

Przypadki hochsztaplera Moista


Tytuł:Piekło pocztowe
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Recenzent: Indygo



Poznajcie Moista von Lipwiga alias Alberta Spanglera. Właśnie wtrącono go do więzienia. Ma w perspektywie „powieszenie o świcie”, ale się nie poddaje. To cwaniak kuty na cztery nogi, hochsztapler i naciągacz. I nawet zwykła łyżka staje się w jego rękach narzędziem, dzięki któremu Moist próbuje uwolnić się z celi. A zatem pracuje bez wytchnienia: „skoncentrował umysł na perspektywie niebycia powieszonym o świcie, a zwłaszcza na usunięciu łyżką pokruszonej zaprawy wokół kamienia w ścianie celi. Jak dotąd praca ta zajęła mu pięć tygodni i zredukowała łyżkę do czegoś przypominającego pilniczek do paznokci”.

Niestety – okazuje się, że z więzienia uciec się nie da. Moist ma więc alternatywę, którą stawia przed nim lord Vetinari, szara eminencja Ankh-Morpork, gdzie rozgrywa się akcja powieści. Moist może zawisnąć (to sprawiedliwa kara, biorąc pod uwagę wszystko to, co ma na sumieniu) albo… reaktywować Urząd Pocztowy w Ankh-Morpork. Moist oczywiście nie wie, że poczta owa to miejsce wyjątkowo niebezpieczne. Wystarczy wspomnieć, że życie wszystkich dotychczasowych naczelnych poczmistrzów kończyła gwałtowna śmierć…

A teraz przyjrzyjmy się bliżej Ankh-Morpork. To miasteczko jakich wiele w Świecie Dysku, a jednak – jak z ironią myśli Moist – jakimś dziwnym trafem wszyscy chcą tam mieszkać. To także miasteczko, w którym Urząd Pocztowy konkuruje z kompanią semaforową Wielki Pień czyli z Sekarami. Na czele Sekarów stoi Reacher Gilt, najczarniejszy z czarnych charakterów w Ankh-Morpork. Moist będzie musiał się z nim zmierzyć, żeby poczta mogła działać i żeby sprawiedliwości stało się zadość. Na naszych oczach zachodzi niezwykła przemiana postawy głównego bohatera. Moist, człowiek o wielu talentach (wiedział np. jak nie zwracać na siebie uwagi, pozostawać niezauważonym), egoista i szumowina staje się obrońcą pracowników Urzędu Pocztowego, przyjacielem golema Pompy, piewcą wolności i uczciwej konkurencji. Rehabilituje się i zdobywa sympatię czytelnika… oraz miłość Adory Belle Dearheart, co pewnie cieszy go dużo bardziej.

„Piekło pocztowe” należy do cyklu „Świat Dysku”. Pratchett, jak w całej zresztą serii, z ironią opowiada o fantastycznym świecie, w którym oprócz ludzi żyją golemy, wilkołaki czy banshee. Kiedy jednak autor mówi o Ankh-Morpork, czytelnik ma wrażenie, że spostrzeżenia te są uniwersalne.

Historia Moista nabiera lekkości, staje się humorystyczna, niemal anegdotyczna głównie za sprawą dialogów i narracji. Są dowcipne, zaskakują celnością spostrzeżeń, naprawdę bawią. Oto próbka tego stylu:
„Poruszaj się szybko. Nigdy nie wiesz, co cię dogania”.
Albo:
„Zawsze pamiętaj, że tłum, który oklaskuje twoją koronację, jest tym samym tłumem, który będzie oklaskiwał twoją egzekucję”.
I moja ulubiona:
„Wzbudził pan falę […] jak powiedziała ryba do człowieka z ołowianymi ciężarkami u nóg”.

„Piekło pocztowe” warto przeczytać dla świetnie sportretowanych bohaterów, interesującej i nieprzewidywalnej akcji oraz cudownego absurdalnego humoru typowego dla całej serii o Świecie Dysku. Zachęcam.

Copyright © 2012 Indygo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz