28.04.2013

Zmowy, konspiracje, spiski...


Tytuł: „Gra o tron”
Autor: George R. R. Martin
Tłumaczenie: Paweł Kruk
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Recenzent: Łukasz




„Gra o tron” to pierwsza książka z serii „Pieśni lodu i ognia” autorstwa Gerge’a R. R. Martina. Jest to powieść fantastyczna, która wprowadza nas do świata Westeros, stylizowanego na średniowieczną Europę. Została wydana w 1996 roku. Akcja zaczyna się w chwili, gdy król Robert Baratheon odwiedza swojego przyjaciela, lorda Eddarda „Neda” Starka, by poprosić go o objęcie funkcji Królewskiego Namiestnika. Eddard przyjmuje tę propozycję, ponieważ chce dowiedzieć się, czemu zginął jego poprzednik, Jon Arryn. Podejrzewa, że nie była to śmierć naturalna, więc planuje śledztwo w tej sprawie. Czeka go długa podróż na południe. Jednak tuż przed wyjazdem Starka ktoś chciał pozbawić życia jego młodego syna, Brana. Czemu?

Czy chłopiec widział coś, czego nie powinien zobaczyć? Kto zlecił zabójstwo? Po zaledwie kilkudziesięciu stronach lektury fabuła stawia przed nami ogromną ilość pytań. A im dalej zagłębiamy się w książkę, tym znajdujemy coraz więcej zagadek, na które nie ma odpowiedzi – poznajemy tylko kolejne intrygi, spiski i zdrady. Ilość zwrotów akcji i niespodziewanych zagrywek jest przeogromna, dlatego mimo prawie 800 stron (a to tylko pierwsza część!) nie nudzimy się ani przez chwilę.

Nie istnieje tu jeden główny bohater, bo każdy kolejny rozdział jest prowadzony z perspektywy innej osoby. Nie istnieje także główny wątek – mamy około pięciu równoległych historii, więc łatwo się we wszystkim pogubić. Czytelnicy przyzwyczajeni do prostych, jednowątkowych powieści mogą mieć duży problem z nagłymi przeskokami akcji o 4500 km na północ. Przeszkodę może stanowić także ulubiony zabieg autora, stosowany przez niego bardzo często: narracja zawiera subiektywne odczucia bohatera, więc nie zawsze rzecz opisana wydarzyła się naprawdę, o czym dowiadujemy się dopiero kilka rozdziałów dalej.

Elementy fantastyczne są wprowadzane subtelnie – magia kojarzy się z tajemniczością, jest praktykowana przez nielicznych. Ostatni smok zginął kilkadziesiąt lat przed rozpoczęciem akcji, a rasę Innych, zagrażających niegdyś Westeros, uznaje się już za mit. Czasami można odnieść wrażenie, że historia naprawdę rozgrywa się w dawnej Europie.

Mimo ogromu treści powieść jest niezwykle rozbudowana – przy wprowadzaniu nawet pomniejszych lordów autor wspomina historię ich rodzin. Drzewa genealogiczne rodów zawierają ponad 300 figur i próżno szukać w nich błędów. Jak na swoje rozmiary, powieść dopracowano w najdrobniejszych szczegółach.

Po przeczytaniu książki od razu chce się sięgnąć po następną część, aby poznać dalsze losy bohaterów. Żaden wątek nie został tu doprowadzony do końca, a akcja zaczyna się dopiero rozkręcać, aby osiągnąć apogeum w drugim tomie pt. „Starcie królów”.

„Grę o tron” polecam niemal każdemu. Sam nie jestem wielkim fanem fantastyki, a książkę (tak samo jak kontynuację cyklu) przeczytałem bardzo szybko i z wielkim zapałem. To historia dla wszystkich, którzy lubią intrygi i spiski polityczne, a także szczegółowe opisy świata  z bogatą i różnorodną historią.

Copyright © 2013 Łukasz
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz